Facebook, a raczej Meta zapowiedział ostatnio kolejne zmiany, które mają chronić użytkowników przed zalewem niechcianych treści. Szczytne intencje sprawią jednak już niedługo spore problemy dla wszystkich z tytułem marketing specialist. Powód? Jeden z podstawowych punktów wyjścia w tworzeniu reklam zostanie ograniczony.
Uboższe targetowanie
Targetowanie w aplikacji Meta (Facebook) zawsze dawało możliwość bardzo ścisłego wyboru grupy docelowej, której miała się wyświetlać reklama. Spośród dostępnych kryteriów można było łatwo wybrać te, które stworzą kilka person potencjalnych odbiorców i dopasować je do zakładanych strategii. Teraz się to zmieni.
Kryteria: rasa, pochodzenie etniczne, religia, zdrowie, polityczne zdeklarowanie lub orientacja seksualna już od stycznia 2022 roku nie będą dostępne do wyboru podczas oznaczania odbiorców.
Będzie to problem, który mocno wpłynie na wrażliwe kampanie reklamowe. Zdrowie i polityka rzucają się od razu w oczy. Dotarcie z promocją różnorodnych suplementów, leków z internetowych aptek itp. będzie o wiele trudniejsze. Jednak elementem, który może mieć większy, bezpośredni wpływ na naszą rzeczywistość jest brak możliwości targetowania reklam z uwagi na przynależność polityczną.
W czasie wyborów social media pełnią rolę podstawowego nośnika dla informacji wyborczych, przebiegu kampanii oraz kanału komunikacji z osobami zarówno zdeklarowanymi, jak i niezdecydowanymi politycznie.
Na szczęście reklamodawcy nie pozostają całkowicie bez broni (marketing automation iPresso pozwala docierać do odbiorców na różne sposoby). W dalszym ciągu będą mogli targetować reklamy w oparciu o podstawowe informacje umieszczane w profilach jak: wiek, płeć czy lokalizacja.
Czy ograniczona, ukierunkowana reklama przyniesie więcej korzyści, czy strat? Czas pokaże. Jedno jest pewne, wraz z nowym rokiem, reklamodawców czeka mała rewolucja.
Odpowiedz